Emocje powoli opadają po mega imprezie.
To były emocje! Zabójcze tempo, pogoda „hard enduro” i rywalizacja na najwyższym poziomie. Na trzech okrążeniach ponad 21-kilometrowej pętli Red Bull Megawatt walka szła o sekundy.
Pierwszego dnia odbyły się kwalifikacje. Do dalszej rywalizacji przechodziło 500 zawodników. Eliminacje składały się z etapu motocross i super enduro, następnie oba wyniki były sumowane.
Tego dnia najszybszy okazał się Polak Łukasz Kurowski. Zawodnik JONIEC TEAM - Emil Juszczak - uplasował się na świetnej 16 pozycji, co pozwoliło mu na start z pierwszej linii głównego wyścigu, który został rozegrany kolejnego dnia.
W drugim dniu emocji dostarczała pogoda. Wzniesione przez motocyklistów tumany kurzu mieszały się z przelotnymi opadami deszczu, kreując specyficzne warunki pogodowe i jeszcze bardziej utrudniając zmagania startującym. Na trasie z jednej strony mieliśmy czołówkę profesjonalistów, z drugiej grono amatorów. Wszyscy z jednym celem: ukończyć drugą edycję Red Bull 111 Megawatt.
Emil Juszczak ostatecznie ukończył Megawatt na rewelacyjnej 10 pozycji, zyskując miano drugiego, po Łukaszu Kurowskim, najlepszego Polaka w tegorocznej edycji Red Bull Megawatt. "Nie obeszło się bez wywrotek i siniaków, stąd też lekki niedosyt, ale mimo to jestem bardzo zadowolony ze swojego wyniku" - powiedział Emil po zawodach.
Na Red Bull zabrakło drugiego zawodnika JONIEC TEAM - Michała Burdka, który nadal zmaga się z kontuzją nadgarstka. Na starcie nie dostrzegliśmy także naszego faworyta Tadka Błażusiaka, który walczy z uciążliwym wirusem i został zmuszony do odpuszczenia tegorocznych zmagań na Red Bull Megawat 111, gdzie najlepszym zawodnikiem okazał się Jonny Walker.