Częstochowa- korespondencja Piotrka Działo
To już koniec… Pucharu Polski 2011 w Fmx. Ostatnia i zarazem finałowa runda odbyła się w Częstochowie. Równocześnie odbywały się również zawody o Puchar Prezydenta miasta Częstochowy. Gościł nas Łukasz Pacud w swoim Fmx parku.
Do Częstochowy pojechałem totalnie nie przygotowany. Dopadło mnie przeziębienie , mnóstwo pracy no i klasycznie już chyba w moim przypadku kłopoty z samochodem. Razem z Oleńką i Papajem doczłapaliśmy się w piątek wieczorem do Częstochowy. Spaliśmy na campingu „Oleńka” na ul. Oleńki tuz pod Jasną Górą. W sobotę z samego rana byliśmy już na torze. Tego dnia od samego początku świeciło słońce i wiał mocny wiatr. Nasza pogodynka czyli duży „Bagażnik” podał informacje, że wiatr ustanie około godz. 17:00. Z tego powodu zawody przesunęły się o 2 godziny.
Moje średnie przygotowanie i kiepskie warunki atmosferyczne w IV rundzie Pucharu Polski 2011 w Fmx i zawodach o Puchar Prezydenta miasta Częstochowy dały mi III miejsce a w generalce miejsce II. Mogłoby być lepiej ale i tak nie jest źle. Chciałbym pogratulować Arturowi Puzio za zajęcie miejsca I. Puzio na koniec zawodów zaliczył groźnie wyglądającą pieczątkę ale w jeszcze tego samego wieczoru wypisali go ze szpitala. Rekompensatą za ból był czekający na niego tort urodzinowy. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Niestety my nie mogliśmy zostać na imprezce ponieważ czekała nas bardzooooo długaaaa podróż do domu. III miejsce w generalce zajął Michal Daciuk, któremu również gratuluje.
Polska i pierwsza edycja Pucharu Polski Fmx 2011 zakończona. Były to cztery spotkania - Kwidzyń, Zielona Góra, Tymbark i Częstochowa. Na każdym spotkaniu zbieraliśmy punkty za przejazdy, których suma dawała miejsce na podium.
Kwidzyń jako pierwszy nie poszedł źle. Było super upalnie, trochę wiało ale konkretne treningi spowodowały, że przejazd wypadł całkiem nieźle. Następna była Zielona Góra. Nie wiem dlaczego ale ta runda niestety poszła mi kiepsko. Przygotowany byłem dobrze. Dwa poprzednie dni skakałem na pokazach i było wszystko ok. W przejeździe zamiast 6 zrobiłem 5 trików przy czym ostatni backflip troszkę nie wyszedł i zaliczyłem glebę. No cóż. Przyjąłem porażkę. Czasami tak się zdarza, że nie idzie po naszej myśli. Grunt to nie łamać się i iść do przodu. Potem był Tymbark. Tam to chyba wszyscy wiedzą jak mi poszło. Przejazd udany, oświadczyny przyjęte, fajna imprezka – po prostu wszystko jak się należy. Ostatnia runda odbyła się w Częstochowie.
Pamiętajmy, że sezon się nie skończył i przede mną kolejne pokazy. Pierwszy weekend września [3-4.09.) spędzę w Warszawie na imprezie Inter Cars. Potem zapraszam do Zielonej Góry na Winobranie [10.09) i Leszna [17.09).
Piotrek Potoczało