Prawie każdy ćwiczący karate wie, co to Kiai, a z pewnością każdy adept karate na treningu wykonuje Kiai. Co to jest Kiai, co oznacza i po co trenujący karate krzyczą podczas treningu, wykonując różne ćwiczenia i techniki, bądź podczas walki.
Na początku trzeba wyjaśnić co oznacza samo słowo. Kiai (気合, 気合い) - japońskie słowo będące złożeniem ki (気), oznaczającego umysł, wolę lub ducha oraz ai (合, 合い), pochodzącego w tym przypadku od czasownika awasu (合わす), znaczącego "jednoczyć". Czyli patrząc na samą definicję słowa Kiai możemy rozumieć to, jako "zjednoczenie ducha". W japońskiej sztuce wojennej (bujutsu) kiai jest najczęściej związane z wewnętrznym nagromadzeniem energii wyzwalanej w pojedynczym, gwałtownym akcie woli, okrzyku albo w spojrzeniu. W jednej z legend opisano scenę, w której samuraj zatrzymał stado wilków, patrząc na nie. Jest wiele opowieści o starych mistrzach, którzy opanowali sztukę kiai do tego stopnia, ze byli w stanie pojedynczym okrzykiem sparaliżować, a nawet zabić przeciwnika przy pomocy odpowiednio skoncentrowanego okrzyku. Współczesne sztuki walki (np. karate) określają okrzyki towarzyszące technikom lub kata jako kiai. Adepci sztuk walki używają kiai, aby skoncentrować swoją energię przy wykonywaniu techniki. Kiai jest wykorzystywane czasem w scenariuszach filmowych, które prezentują azjatyckie sztuki walki. Kiai wykorzystuje się: - do wywarcia psychologicznej presji na przeciwniku; - do wywołania u siebie pozytywnego efektu psychologicznego (wzmocnienie za pomocą krzyku); - do stworzenia ujścia wydychanemu powietrzu; - do utrzymania zrównoważonego ciśnienia powietrza w ciele (wstrzymywanie powietrza w momencie otrzymania uderzenia może prowadzić do arytmii); - jako tajemną technikę ataku. Czy Kiai to wymysł Japończyków ? Raczej nie. Przykład ? Różne armie świata podczas pierwszej czy drugiej wojny światowej też używały Kiai... Śmieszne, nie do końca. Zapewne niejednokrotnie widzieliście sceny w filmach wojennych, na których można było zobaczyć żołnierzy polskich czy innych biegnących do walki z okrzykiem "Huuurrraaaa" do walki. To swego rodzaju Kiai. Zapewne taki okrzyk dodawał im animuszu i sprawiał, że chciało im się walczyć. Przykład może dziwny, ale prawdziwy.
Jakie powinno być dobre Kiai ? Na pewno musi być to porządny okrzyk, wydobywający się z przepony. Jak możemy sprawdzić czy faktycznie pracuję przepona podczas okrzyku ? Przepona umiejscowiona jest pod mostkiem i naszymi żebrami, więc przykładamy rękę i próbujemy wyczuć naszą przeponę. Mężczyźni będą mieli mniejszy problem z wyczuciem i pracą przepony podczas Kiai, ponieważ mówią zazwyczaj głosem o zabarwieniu basowym. Jednym z częściej spotykanych problemów jest rozterka "co ja mam krzyczeć ?". Najprostsza rada to krzycz, co chcesz, byle dobrze się czuć z tym słowem. Niektórzy krzyczą tak jak nazwa tego okrzyku: "Kiai", inni "Aaa" bądź „Ciaa”, jeszcze inni ryczą jak lew ;) Ile osób tyle Kiai. Żeby wszystko miało ręce i nogi musimy włożyć w nasze Kiai siebie. Uwolnić przez okrzyk nasze emocje, wyrazić naszego "ducha wojownika". Nigdy nie możemy wstydzić się naszego Kiai, chociaż na początku krzyczenie na treningu wydaje nam się głupie i śmieszne. Jak oswoić się z Kiai ? Stanąć w domu przed lustrem i trenować, ale uprzedźcie o tym domowników – żeby nie ogłuchli ;).
Do czego może służyć nam Kiai ? Na pewno do wykonania techniki. Jeżeli będziemy już "czuli" nasze Kiai pomoże nam to wykonać szybciej, sprawniej i lepiej daną technikę. Doda nam trochę pewnego rodzaju animuszu i pewności siebie. Dzięki porządnemu Kiai możemy także zdekoncentrować przeciwnika. Kiai jest także bardzo zdrowym i naturalnym odruchem dla naszego organizmu. Służy nam na przykład do utrzymania zrównoważonego ciśnienia powietrza w ciele (wstrzymywanie powietrza w momencie otrzymania uderzenia może prowadzić do arytmii). Jednymi słowy służy do dostarczenia ujścia wydychanemu powietrzu. Niekiedy małym dzieciom, ale również osobom dorosłym zaleca się, aby „wykrzyczały się”, a minie im stres i uspokoją się.
Dlatego nie wstydźmy się wykonywać okrzyk z pełnym zaangażowaniem i siłą – to pomaga. :-)
Masutatsu Oyama (twórca Kyokushin Karate), na którego wielu się powołuje i uważa za wzór do naśladowania mówił: ”Droga karate zaczyna się i kończy na uprzejmości. Bądź, zatem należycie i szczerze uprzejmy przez cały czas”.
Mówił również: „Głowę trzymaj nisko, lecz spoglądaj wysoko. Mów roztropnie. Miej dobre serce. Służ innym ludziom z czcigodną pobożnością – traktuj to, jako punkt wyjścia.”
Według Japończyków, szczególnie tych, którzy uprawiają sztuki walki takie słowa jak: prawość i sprawiedliwość, odwaga, wytrwałość, dobroć, uprzejmość, szczerość, honor i lojalność to „słowa mocy”.
Każdy z trenujących Kyokushin i inne sztuki walki kłania się wchodząc do Dojo (sali treningowej), oddając w ten sposób szacunek do miejsca oraz osób w nim trenującym. Wiele osób wszem i wobec mówi, że kierują się w życiu zasadami Kyokushin i Bushido. Jednocześnie te same osoby, mówiące, że kierują się wspomnianymi zasadami wpychają się do kolejki w sklepie lub nie ustępują miejsca staruszce w autobusie, czy tramwaju. Wiele osób mówi: „Kyokushin uczy pokory i szacunku”, a przy byle okazji mówią „uważaj, bo ćwiczę karate i mam brązowy pas” lub wykorzystują swoje umiejętności wobec mniejszych i słabszych. Często ludzie ciężko trenują w sali treningowej, a w domu nie robią nic żeby pomóc rodzicom czy młodszemu rodzeństwu. Czekają jak rodzice podadzą mi wszystko pod przysłowiowy „nos”. Kłaniasz się swojemu sensei czy koledze z sali treningowej czasem po stokroć, ale mijając na ulicy znajomych – sąsiadów bądź rodziców twoich kolegów z klubu odwracasz głowę i udajesz, że ich nie widzisz lub nie znasz.
Niestety coraz częściej przybywa ludzi, dla których „słowa mocy” to puste hasła, bez pokrycia w codziennym zachowaniu i postępowaniu.
Każdy podążający drogą Kyokushin powinien starać się, aby „słowa mocy” nie były tylko pięknie brzmiącymi słowami. Osu!
Masutatsu Oyama (twórca Kyokushin Karate), na którego wielu się powołuje i uważa za wzór do naśladowania mówił: ”Droga karate zaczyna się i kończy na uprzejmości. Bądź, zatem należycie i szczerze uprzejmy przez cały czas”.
Mówił również: „Głowę trzymaj nisko, lecz spoglądaj wysoko. Mów roztropnie. Miej dobre serce. Służ innym ludziom z czcigodną pobożnością – traktuj to, jako punkt wyjścia.”
Według Japończyków, szczególnie tych, którzy uprawiają sztuki walki takie słowa jak: prawość i sprawiedliwość, odwaga, wytrwałość, dobroć, uprzejmość, szczerość, honor i lojalność to „słowa mocy”.
Każdy z trenujących Kyokushin i inne sztuki walki kłania się wchodząc do Dojo (sali treningowej), oddając w ten sposób szacunek do miejsca oraz osób w nim trenującym. Wiele osób wszem i wobec mówi, że kierują się w życiu zasadami Kyokushin i Bushido. Jednocześnie te same osoby, mówiące, że kierują się wspomnianymi zasadami wpychają się do kolejki w sklepie lub nie ustępują miejsca staruszce w autobusie, czy tramwaju. Wiele osób mówi: „Kyokushin uczy pokory i szacunku”, a przy byle okazji mówią „uważaj, bo ćwiczę karate i mam brązowy pas” lub wykorzystują swoje umiejętności wobec mniejszych i słabszych. Często ludzie ciężko trenują w sali treningowej, a w domu nie robią nic żeby pomóc rodzicom czy młodszemu rodzeństwu. Czekają jak rodzice podadzą mi wszystko pod przysłowiowy „nos”. Kłaniasz się swojemu sensei czy koledze z sali treningowej czasem po stokroć, ale mijając na ulicy znajomych – sąsiadów bądź rodziców twoich kolegów z klubu odwracasz głowę i udajesz, że ich nie widzisz lub nie znasz.
Niestety coraz częściej przybywa ludzi, dla których „słowa mocy” to puste hasła, bez pokrycia w codziennym zachowaniu i postępowaniu. Każdy podążający drogą Kyokushin powinien starać się, aby „słowa mocy” nie były tylko pięknie brzmiącymi słowami. Osu!
„Osu” jest tym słowem, które od zawsze kojarzone było z Karate, a zwłaszcza z Karate Kyokushin. Co ciekawe nawet osoby, które nigdy nie trenowały tej sztuki walki niejednokrotnie kojarzą to słowo.
Nic dziwnego gdyż słowo „Osu” to chyba najczęściej słyszane słowo w Dojo Kyokushin lub na turniejach Kyokushin. Kiedy wchodzisz i opuszczasz Dojo kłaniasz się i mówisz „Osu”. Kiedy witasz się z kolegą trenującym Karate Kyokushin mówisz „Osu” zamiast „cześć”. Kiedy odpowiadasz na instrukcje lub zadajesz pytanie w czasie treningu mówisz „Osu” zamiast „tak” albo „rozumiem”.
Kiedy wykonujesz Kihon Waza (techniki podstawowe) w czasie treningu, każdej technice często towarzyszy głośne „Osu”. Kiedy na treningu praktykujesz Jiyu Kumite (wolną walkę) i twój przeciwnik wykona dobrą, twardą technikę mówisz „Osu” by uznać jego umiejętności. Wyrażając szacunek zawodnicy startujący w turniejach kłaniają się i mówią „Osu” do przodu, do sędziego i jeden do drugiego zarówno przed jak i po walce.
Słowo „Osu” jest używane w wielu sytuacjach i wydaje się, że ma bardzo wiele znaczeń. A co tak naprawdę oznacza?
„Osu” jest zestawieniem słów:
押し Oshi – oznaczające „Pchać”, „Napierać”
忍ぶ Shinobu – oznaczające „Przetrwać”
Oznacza to cierpliwość, determinację i wytrwałość. Zawsze, kiedy mówimy „Osu” przypominamy sobie o tym. Trening Kyokushin jest bardzo wymagający. Ćwiczysz tak ciężko, aż myślisz, że dotarłeś go granicy swoich wytrzymałości. Najpierw twoje ciało chce przestać, ale twój umysł pcha cię dalej – następnie twój umysł chce się zatrzymać, ale twój duch pomaga ci iść dalej. Znosisz ból. Wytrzymujesz. To jest „Osu”.
Karate Kyokushin nie da się nauczyć natychmiast. Trzeba całych lat, aby nauczyć się podstaw. Techniki podstawowe wykonywane są tysiące razy (Ren ma – „zawsze błyskotliwie”), aż staną się odruchowe i instynktowne, bez świadomej myśli (MUSHIN – „Poza świadomością”).
Bardzo łatwo jest doznać frustracji wykonując nieustannie te same techniki, szczególnie, kiedy nie widzimy postępów. W pokonaniu tej frustracji i kontynuowaniu treningu pomaga nam cierpliwość i determinacja. To jest „Osu”. Do „wspięcia na skałę” potrzebne jest absolutne i niesłabnące oddanie, w Kyokushin Karate to jest „Osu”. Duch „Osu” prawdopodobnie najlepiej opisany japońskie powiedzenie „Ishi no ue ni sannen”. W przetłumaczeniu to oznacza „Trzy lata na skale”. Symbolizuje to potrzebę, aby trwać przez cały czas - wytrwałość. Jest to jedna z najważniejszych filozofii Karate Kyokushin.
Budo-ka (ćwiczącemu Budo) nie jest łatwo – wytrącony z równowagi w zderzeniu z przeciwnościami zaczyna zdawać sobie sprawę, że dla zbliżenia się do swojego prawdziwego potencjału wymagany jest niezachwiany duch wytrwałości.
Ta siła charakteru rozwija się poprzez ciężki trening i znana jest, jako „Osu no seichin” (duch Osu). Słowo „Osu” wywodzi się z „Oshi shinobu”, które oznacza „Wytrwać, pomimo przeciwności”. To gotowość, żeby z wytrwałością brnąć przez ograniczenia i trwać pod każdym rodzajem presji.
Pojedyncze słowo „Osu” wychwytuje najwierniej, czym ostatecznie jest sztuka Karate, szczególnie Karate Kyokushin. Każdy, kto jest naprawdę zdolny do manifestowania „ducha Osu” w każdym słowie, zamyśle i działaniu może być uznany za mądrego i odważnego. Do treningu powinno się przede wszystkim podchodzić w „duchu Osu”.
Nawet początkującemu, który jest świadomy swoich braków treningowych i niekoniecznie chce się poddać wymogom treningu wystarczy jedynie uzmysłowienie, że przez wytrwałość i wolę kontynuacji, przychodzą wielkie fizyczne, umysłowe, duchowe i emocjonalne korzyści. Wszystko to potrzebuje tej specjalnej determinacji.
Zatem „Osu” oznacza cierpliwość, wytrwałość, szacunek i uznanie. Jest więc to bardzo ważne słowo w Karate Kyokushin. Używając słowa „Osu” przypominamy sobie o tych nieodzownych dla każdego trenującego Karate Kyokushin wartościach.
OSU!